czwartek, 12 sierpnia 2010

O bibułkach słów parę.......

Mam dla Was dziś recenzję pewnego miniaturowego "pomocnika". 
Na początku zapraszam do obejrzenia filmiku na ten temat ;)






                                                             


Dzisiaj opowiem o niedawno odkrytym przeze mnie sposobie na świecenie. Mianowicie są to bibułki 
Wiem, na pewno Ameryki nie odkryłam, ale jestem przekonana, że jest wiele dziewczyn, które do tej pory nie wiedzą, jak sobie radzić ze świeceniem. Więc jeśli właśnie zmagasz się z tym problemem to serdecznie zapraszam do przeczytania kilku zdań na temat bibułek matujących.

Japońskie dwustronne bibułki matujące dla skóry tłustej i mieszanej Clean Care Line Cettua

Słowa Producenta:


Świeża cera w kilka sekund! Wygodne w użyciu bibułki Cettua Oil Control Tissue dają efekt natychmiastowego zmatowienia skóry, zwłaszcza w „strefie T” (czoło, nos i broda), zapewniając świeży wygląd w ciągu całego dnia. Bibułki przeznaczone są do skóry tłustej i mieszanej. Szybko wchłaniają nadmiar sebum, nie niszcząc przy tym makijażu. Doskonałe dna upały, oraz dla dziewczyn stosujących podkład, gdyż matowienie skóry bibułką nie ściera warstwy tego kosmetyku. 

Stosowanie: 
Przyłóż bibułkę Cettua do świecącej się strefy twarzy i lekko przyciśnij. Nie pocieraj, aby nie uszkodzić makijażu. Ciesz się świeżą, matową cerą. Na tak oczyszczoną skórę możesz nałożyć puder. 
Opakowanie zawiera: 50 bibułek matujących 
Produkt testowany dermatologicznie. Hypoalergiczny.
Wyprodukowano w Japonii.





Moja Opinia:

Rzeczywiście, bibułki ładnie ściągają cały „tłuszcz” z twarzy. U mnie tragiczna bywa strefa T, szczególnie, gdy ktoś znienacka zrobi mi zdjęcie z fleszem. Zastrzeżeń nie mam i myślę, że jeśli mi nie wierzycie to bez problemu możecie zainwestować w jedno opakowanie w celu przetestowania (koszt 1opakow.:8,45Zł). Radzę bibułkę chwile potrzymać dociśniętą szczególnie na nosie, brodzie i czole, a poczujecie jak wszystko wnika w jej wnętrze.
Jednak apeluję, abyście w upalne dni np. na zakupy lub spacer nie robiły sobie pełnego makijażu, bo wtedy zmarnujecie 10 bibułek, a efekt i tak będzie znikomy. W pełnym słońcu, przy 30C+ nawet cuda nie pomogą. Pamiętajcie, lepszy wtedy na twarzy krem z filtrem, niż maska z podkładu i pudru.:)
Patent z bibułkami polecam właśnie, gdy wychodzicie, ale nie na pełne słońce (z pomieszczenia do pomieszczenia, np. dom-restauracja, dom-praca itp.) lub kiedy macie pewność, że pogoda nie sprawi Wam po pięciu minutach basenu na twarzy.



Także to był taki krótki post o niewielkim ale jakże pomocnym wynalazku. Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Ja stosowałam bibułki z Dermiki, które też mogę polecić w 100 %. Wtedy nie widziałam innych, a teraz są dostępne prawie w każdej drogerii u różnych marek i dobrze, bo możemy testować i sprawdzać, które najlepsze :)
    Pozdrawiam ciepło !
    PS no i jak te filmy, pokryła się moja lista z Twoją "the best of" filmów psychologicznych ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) no jasne :) pobudziłaś mnie do działania w poszukiwaniu :) a Twój post sobie skopiowałam i zapisałam na dysku :)) Dzięki śliczne :) Obejrzałam już kilka i cały czas jestem w transie ;DD pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się :) w razie pytań jestem do dyspozycji :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam bibulki matujace z Inglota-jedne z lepszych w bardzo przystepnej cenie;-)

    OdpowiedzUsuń